"O pewnym blogu", czyli "made in USA #2"
"..wczoraj pojechalem do kumpla i wypilismy pol litra potem zjaralem 5 szlug i tam iswiadomilem sobie ze bez niej [mojej dziewczyny] nie ma sensu zyc.."
Jeszcze w zyciu nie widzialem tak cudownego tekstu jak ten! Chyba zaczne pisac notki w stylu 'staczam sie bo ze mna zerwala'. Boze.. A co tam dalej jest w tej notce, Oh GOD!!
"..rozmawialem z nia na GG i (..) zaczalem mowic 'to chcesz zerwac czy nie' (..) na nastepny dzien dowiedzialem sie ze jak rozmawiala ze mna na gg to plakala ze ja chce zerwac a ja ja kocham.."
To jest dopiero SitCom w prawdziwnym tego slowa znaczeniu. Z tego brechtam sie na calego no bo zeby tak sie wjebac to trzeba miec talent. A jeszcze zeby nie moc z tego wybrnac to jest juz wtorny debilizm.. Autor tymczasem kontynuuje...
"..i do tego jak na osiedlu dowiedzieli sie ze z nia zerwalem to kazdy ja zarywa a mnie to wkurwia i z checia bym kazdego zajebal kto do niej swiruje.."
O BOGOWIE BADZCIE LITOSCIWI! To jest przeciez tak groteskowe, ze az o tym mozna notki pisac. Co za styl! Coz za finezja.. "swiruje" , "zarywa" ... To po prostu jest piekne w swoim idiotyzmie zarowno sytuacyjnym jak i jezykowym! A jeszcze to, ze autor w calej (sporej) notce uzyl kropki dokladnie 4 razy i to, ze wiecznie zapomina wstawiac pewnej litery (nie napisze jakiej bo nie mam polskich znakow), nie wspominajac juz o przepieknej skladni, ktora sama w sobie wywolala we mnie napad histerycznego brechtu ["brechtu" - coz za jezyk LOL].
Ale groteski dopelnia po prostu fragment poprzedniej notki (sprzed nieslawnego "zerwania" autora z dziewczyna).
"..bo dzis przyjedzie moj kumpel i pojdziemy sie najebac tylko my dwaj a pozniej pojdziemy pozarywac jakies laski.."
Pozostawiam to wam do obsmiania. Autora moze odgadniecie (jestem ciekaw czy wam sie uda)... Po prostu przesliczne...
pokemonusie
po pierwsze: Jakie to cudowne, ze zostawiasz swoje IP kochanej Sakamce. Jakie to mile, ze zostawiasz jej tez swojego maila. A jakie kochane jest nasze przecudne prawo karne, ktore mowi, iz moge cie pozwac do sadu za jakiekolwiek napastowanie i pogrozki przez internet.
po drugie: "Dlugo cie znajde?" Ja znam ok 10 hakerow.
po trzecie: Kimkolwiek jest twoj brat nie przejdzie przez moje koffane osiedle.
po czwarte: Po chuj ci haker? Moge od razu ci podac adres. Chcesz?
A tak w ogole to mialem bardzo chujowy nastroj ale na szczescie przybyles ty :D. Och jak ja lubie ludzi ktorzy poprawiaja mi humorek :). Chyba zostaniesz sensacja wakacji HYHY.
Dodaj komentarz