Wykład o obiektywiźmie
Nie ma czegoś takiego, jak obiektywna rzeczywistość, czy obiektywna prawda. W ogóle nie istnieje nic obiektywnego. Nawet śmierć nie jest obiektywna.
Każdy "obiektywizm" jest tylko uogólnieniem zbioru subiektywizmów, a zatem (jak każde uogólnienie) jest prawdziwy tylko dla pewnego odsetka subiektywizmów. Ale nie jest on nigdy prawdziwny w 100% dla zbioru o liczebności większezj niż 2. Omawiany przeze mnie obiektywizm jest zaś zagadnieniem uniwersalnym, a zatem prawdziwym dla nieokreślenie wielkiej liczby jednostek subiektywnych.
Oczywiście nasuwa się pytanie: skąd czerpię tak radykalne wnioski? Otóż rozmawialem niedawno z Osobą, która (wedle wszelkich praw obiektywnej rzeczywistości) nie istnieje. Ale przecież z nią rozmawialem! W związku z faktem teoretycznego nie istnienia tej osoby muszę przyjąć jeden z poniższych wariantów:
A) Tak naprawdę nie rozmawialem z tą Osobą. B) Ktoś mnie oszukal - i rozmawialem z kimś innym. C) Ja nie istnieję. D) Ta Osoba nie istnieje. E) Obiektywna rzeczywistość nie istnieje.A) Ten wariant muszę niestety wykluczyć, ponieważ mam zapisany przebieg rozmowy. I to nie jednej, ale kilku rozmów. Dowód ten jest bardzo mocny i niepodważalny w rzeczywistości mającej elementarne cechy logiki, czyli takiej, w jakiej porusza się prawie cae spoeczeństwo ziemskie.
B) To również nie jest możliwe, chociaż mogę podejrzewać, że Osoba bezpośrednio nie konwersowala ze mną. Jednakowóż Osoba wykazywala wszelkie cechy indywidualnego istnienia (inteligencja, cechy charakteru, nawet pewne nawyki slowne i unikalny sposób użycia neologizmów i "niepoprawnej" skladni)
C) Wariant odrzucam, jako z góry absurdalny, oraz rozpatrzony wielokrotnie przeze mnie pod wieloma kątami subiektywnymi (zajmuje się tym problemem już ponad 15 lat).
D) Jest niemożliwy z podobnych przyczyn, co wariant B. Mogę też dodać, że nie mogęsię mylić co do istnienia tej Osoby, ponieważ odczuwa ona emocje (co w wypadku bytu sztucznego lub nie-bytu jest niemożliwe) ja zaś odczuwam emocje wobec niej (co cakowicie i jednoznacznie wyklucza nie-byt).
E) Jedyny wariant jakiego nie zdolalem obalić. Zresztą nie jestem pierwszą osobą, która odkrylaby brak jakiegokolwiek obiektywyzmu rzeczywistości. Najprostszy przyklad: inaczej postrzega zamach na WTC przeciętny Amerykanin, a inaczej czonek grupy paramilitarnej prowadzącej dżihad przeciwko Ameryce. A przecież nadal rozmawiamy o dokadnie tym samym wydarzeniu. Zatem rzeczywistość jest tak naprawde relatywna.
Oczywiście nie wykluczam calkowicie istnienia obiektywnej rzeczywistości. Problem w tym, że dostrzec ją może tylko Byt absolutnie obiektywny - a zatem unikalny w swojej obiektywności - a co za tym idzie subiektywny względem innych bytów. Czyli rzeczywistość, którą ten Byt dostrzega jest subiektywna! Czyli stajemy w punkcie wyjścia. Nie istnieje, nie istniala i nigdy nie zaistnieje rzeczywistość w pelni obiektywna i zarazem prawdziwa dla wszystkich bytów subiektywnych!
Dodaj komentarz