Głuchy telefon...
Dzwonek zabrzmiał w ciszy. Jednym ruchem ręki chwyciłem słuchawkę wciskając jednocześnie przycisk "talk". "Halo." Debilny głos. Taki głos niejednego koguta przyprawiłby o zawał serca. Dobrze, że można mu nadać nutkę rezygnacji i zmęczenia. Dobrze, że to ni takie trudne. "Halo." Między nieistniejącymi wierszami pojawia się zniecierpliwienie, zdenerwowanie. "Halo." Tym razem już bezdźwięcznie. Odpowiada mi sygnał. "Zajęty"...
Ktoś dzwonił. Ktoś słuchał mojego głosu dla samego słuchania. To i tak dobrze, że chociaż słuchał. Ostatnio nie nadążałem z podnoszeniem słuchawki. Nie musiałem nawet nic mówić - witał mnie sygnał.
Głuchy telefon... Może to byłaś Ty?... Nie. Ty nigdy nie dzwonisz na głucho...