Daję więcej głupich myśli...
Cichy stumień miał smak chłodnego dotyku dłoni gór. Ona siadła na kamieniu przy nim, pochłonięta przez ciszę. Błękitny strumień był jedynie tłem dla tej pary. Szary kamień miał w sobie zimno, ale był też ostoją, oparciem. Trwał od wieków dla samego bycia. Ona zaś błyszczała klejnotem serca niczym złotem. Szarość ze złotem zespolona w jedną harmonijną całość...
Obecność innych ludzi zakłóca harmonię obrazu. Po co ja się tam pcham? Normalny miał rację "Dziwny jest wszędzie nawet tam skąd go wyrzucają". Ale jednak Szaro-Złota zbyt mnie fascynuje. I przeraża mnie myśl, że jej się przytrafi to samo co....