Krok w przód, krok w tył, krok w bok i...
Szedłem. Niosłem. Co szedłem i po czym nioslem to już nie pamiętam. Ważne, że szedłem... A może lazłem? Albo przemieszczałem sięprzy pomocy swoich narządów motorycznych? Cholera nie pamiętam... No ważne że niosłem... A może przemieszczałem przedmiot w czasoprzestrzeni?... A o co w ogóle mi idzie? A może chodzi? Albo biega? Względnie jeszcze może leciećalbo pędzić. Bimber oczywiście...
No wracając do tematu to jak tak sobie prawda ten teges, a tu nagle JEB! Postawiłem krok! To niewiarygodne! Ja umiem chodzić!!! Kurwa ja się zaczynam bać samego siebie. No bo jakbym tak postawił drugi krok to by znaczyło że drugą nogą też umiem chodzić. No a skoro umiem chodzić każdą nogą to obiema naraz by było dwa razy skuteczniej. A jakbym chodził każdą z osobna to mógłbym iść jednocześnie w dwóch przeciwnych kierunkach. A jakbym musiał skoczyć do sklepu to skoczyłbym tylko jedną nogą a druga by leżała w domu i odpoczywała!
Coś jest nie tak. To chyba ta nowa koszula. To wszystko przez nią. Ona jest zesłana przez szatana żeby zemścić się na moim biednym lewym przedramieniu za to, że kiedyś nieopatrznie setknęło się ze ścianą w mieszkaniu! Tak! To wszstko przez tą ścianę! To jej dajcie koszule nie mnie! Zróbcie to ścianie!!! ŚCIANIE!!! NIE MNIE! ŚCIANIE!!!