Sen o potędze
Tak! To Ty jesteś lepszy, mój bracie. Ty wygrywasz na każdym polu walki. Niszczysz jednym ruchem to, co ja buduję miesiącami. Budujesz to, co ja bezskutecznie usiłuję zniszczyć. Wszystko - nawet to miejsce - stało się polem rywalizacji. Słowo Twojego uznania jest niczym złoto. Tak bardzo usiłuję dosięgnąć do Twojego poziomu, że staję się nędzną karykaturą Ciebie. TY jesteś bardziej elokwentny, TY jesteś mądrzejszy, TY więcej przeszedłeś! Nawet w sypialni jesteś lepszy!
O bogowie! Jakżem był głupi sądząc, iż mogę Cię pokonać! Znisczyłeś mnie, powaliłeś. Jednym ruchem ręki ścierasz moje ego na proch. Myśli szaleńczo czukają jakiejś ostoi, miejsca którego nie dotknęło Twoje zwycięstwo. Nie znajdą go! Mnie ma takiego miejsca! Zagarniasz wszystko, stawiasz warunki pokonanemu niczym potężny pół-bóg. Pokonałeś mnie bracie. I taklęska pozostanie ze mną jak znamię...