Chcialem cos napisac, ale nic nie napisze......
:(
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Nie pamiętam już który to był dzień. Siedziałem na czacie. I przyszła Ona. Porozmawialiśmy chwilę, ale Ona musiała iść - miała lekcję informatyki. Ale potem wróciła. Przypadek? Na pewno przypadkiem tam byłem wtedy - koło piątej po południu. Powiedziała, że wróciła tylko dla mnie - bo chciała ze mną rozmawiać. Wymiana numerów gg. Wtedy po raz pierwszy... błysk...
"poczulam to kiedy rozmawialam z Toba...jest mi to ciezko opisac...poczulam cos nie wiem...wyjatkowego....polubilam Cie...czulam wewnatrz cieplo... ktore wskazywalo na to ze...niom po prostu moge Cie polubic..."
Teraz sprawdziłem - to był 17 maja.
Już następnego dnia powiedziałem "mógłbym się w tobie zakochać przez internet ...". To był właśnie ten błysk. Ja już wiedziałem... Ona już wtedy mnie kochała. Wtedy jeszcze mysli omijały ten temat - taraz, czytając nasze rozmowy z gg mam pewność...
25 maj - pierwsza rozmowa o śmierci. I pierwsze Jej zapewnienie, że chce umrzeć razem ze mną. Wtedy byłem taki głupi. Pragnienie śmierci - dobrze, że lenistwo było silniejsze...
A potem 29 maja. I moje pytanie. "kochasz mnie?". I Jej odpowiedź. "tak..."
No a potem tych kilka tygodni. Spędzanych razem na gg. Tęsknota. Miłość. Szaleństwo. Ból. Radość. Szczęście. I Jej wyjazd. I list na gg...
Natalia... Przepraszam... Kocham Cię nadal i wciąż...
Kasia odrzuciłą moją miłość, więc teraz ta miłość się rozchodzi. Rozdaję ją z powrotem - tak, jak wcześniej odebrałem...
Wszyscy usmiechali się do niego, kiedy siadał na Krześle przy Stole. Jednak coś było nie tak. Ktoś się nie uśmiechał. Ktoś obserwował go Wzrokiem miliona Zlodowaceń. Rozejrzał się uważnie. Obserwowali go z uwagą, uśmiechając się do niego. Nawet Ona...
Więc? Podjąłeś Decyzję? Widzę, że się wahasz. Śmiech wypełnił Pomieszczenie. Teraz zrozumiał, że wszyscy go nienawidzą. To Zrozumienie nie było niczym nowym. Zdziwił się. Już kiedyś to było. To było. Było... Wczoraj. Wtedy też się nie zdecydował. Dzisiaj będzie inaczej...
Gdy już leżał na Dywanie, umierając powoli dostrzegł Ją. To ja. To byłam tylko Ja. Ich nie ma. Nigdy nie było śmiech wypełniał szczelnie pomieszczenie aż w końcu wypełnił i jego zabierała mu życie które on Jej kiedyś dał teraz wszystko było zwyczajne stół krzesło dywan myśl zrozumienie już nie istniały już się nie uśmiechały to Ona stworzyła iluzję ich życia i ich nienawiści do niego Ona jego Nienawiść do siebie
Ktoś mnie okłamał. I teraz ma do mnie urazę.HAHA. Warszawa! HAHA. Wiara jest dziwną sprawą. Czasem nie warto wierzyć ludziom. ja uwierzyłem - mój błąd. Twój język ma dwa ostrza. Jedno z nich uderza w Ciebie. Wiemy dobrze, kto jest większym kłamcą. Przeczytasz to i się odezwiesz - umowa stoi? ...zimny jak lód...
"Istota miłości jest tak naprawdę bardzo prosta. Zawiera się w dwóch słowach. UFAJ I WYBACZAJ. Dopiero ten, kto poznał znaczenie tych słów będzie mógł prawdziwie kogoś pokochać." (Volte')
Wyślij ten łańcuszek do osób, ktore kochasz i do tych, które uważasz za swoich przyjaciół.
Jeśli to zrobisz, to przyniesie Ci to szczęście. Szczęście wynikające ze zrozumienia przez nie tych słów.
Jeśli tego nie zrobisz, to nic się nie stanie. Ale może kiedyś zechcesz usłyszeć, że te osoby Ci ufają i wybaczają. A wtedy może już być za późno na łańcuszki.