• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Dziwnego pojeba.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • Elektroakustyk (3)

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Lipiec 2008
  • Lipiec 2007
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Wrzesień 2004
  • Maj 2004
  • Marzec 2004
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 04 października 2003

Bolesna konfrontacja wyobrażeń z rzeczywistością...

Bolesna konfrontacja wyobrażeń z rzeczywistością ukryta pod kompletnie bezsensownym tekstem nie mająca właściwie żadnego konkretnego celu poza napisaniem że nic już mnie nie zaskoczy ani nic nie wyciągnie z bagna jakim jest "życie duchowego popaprańca". Debilne, ale w moim stylu.

X wstał jak zwykle z łóżka o 7:02. Punktualnie poszedł się odlać i choć miał drobną obsuwę na wysranie się, to nadrobił te 84 sekundy przy myciu twarzy i zębów. Ogolił się równo z czasem i równo z czasem naciągnął na siebie ubranie. Śniadanie przedłużyło się o nalanie wody do czajnika (o czym zapomniał wieczorem) oraz o otwarcie nowego chleba do tostów. To również skutecznie zniwelował rezygnując z porannego papierosa, stwierdziwszy, że wypali go w drodze. Pozostałe 3 minuty i 23 sekundy spędził na tępym gapieniu się w zegar.
Wyszedł z domu równo o 7:37. Niestatystycznie długi czas czekania na windę nadrobił szybszym krokiem w stronę sklepiku podblokowego. Szczęście dopisywało i kolejka była w normie z marginesem 43 sekund (nie do końca zresztą wykorzystanej). Panią Zosię jak codzień poprosił o dwa jabłka. Zaskoczyła go. Miast sama mu je podać powiedziała: "Niech pan sobie wybierze jakieś dwa ładniejsze".
X z przerażeniem spojrzał na zegarek. Miał zaledwie 27 sekund na wybór, zapłacenie i wyjście ze sklepu. Podszedł zatrwożony do skrzynki z jabłkami. Stanął. Stał. Patrzył. Powiedział łamiącym się głosem: "Ale Pani Zosiu...". Złamał się w pół. Padł. Umierał. A w głowie kołatała mu się tylko jedna myśl: "Przecież wszystkie są takie same. Nie różnią się jedno od drugiego. Są dokładnie takie same. Nie ma ładniejszych ani brzydszych. Są takie same. Wszystkie są takie same..."

Wszystkie były, są i będą takie same. I to właśnie najbardziej boli.

04 października 2003   Komentarze (4)
Dziwny | Blogi