• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Dziwnego pojeba.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • Elektroakustyk (3)

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Lipiec 2008
  • Lipiec 2007
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Wrzesień 2004
  • Maj 2004
  • Marzec 2004
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 24 września 2002

Wykład o obiektywiźmie

Nie ma czegoś takiego, jak obiektywna rzeczywistość, czy obiektywna prawda. W ogóle nie istnieje nic obiektywnego. Nawet śmierć nie jest obiektywna.

Każdy "obiektywizm" jest tylko uogólnieniem zbioru subiektywizmów, a zatem (jak każde uogólnienie) jest prawdziwy tylko dla pewnego odsetka subiektywizmów. Ale nie jest on nigdy prawdziwny w 100% dla zbioru o liczebności większezj niż 2. Omawiany przeze mnie obiektywizm jest zaś zagadnieniem uniwersalnym, a zatem prawdziwym dla nieokreślenie wielkiej liczby jednostek subiektywnych.

Oczywiście nasuwa się pytanie: skąd czerpię tak radykalne wnioski? Otóż rozmawialem niedawno z Osobą, która (wedle wszelkich praw obiektywnej rzeczywistości) nie istnieje. Ale przecież z nią rozmawialem! W związku z faktem teoretycznego nie istnienia tej osoby muszę przyjąć jeden z poniższych wariantów:

A) Tak naprawdę nie rozmawialem z tą Osobą. B) Ktoś mnie oszukal - i rozmawialem z kimś innym. C) Ja nie istnieję. D) Ta Osoba nie istnieje. E) Obiektywna rzeczywistość nie istnieje.

A) Ten wariant muszę niestety wykluczyć, ponieważ mam zapisany przebieg rozmowy. I to nie jednej, ale kilku rozmów. Dowód ten jest bardzo mocny i niepodważalny w rzeczywistości mającej elementarne cechy logiki, czyli takiej, w jakiej porusza się prawie cae spoeczeństwo ziemskie.

B) To również nie jest możliwe, chociaż mogę podejrzewać, że Osoba bezpośrednio nie konwersowala ze mną. Jednakowóż Osoba wykazywala wszelkie cechy indywidualnego istnienia (inteligencja, cechy charakteru, nawet pewne nawyki slowne i unikalny sposób użycia neologizmów i "niepoprawnej" skladni)

C) Wariant odrzucam, jako z góry absurdalny, oraz rozpatrzony wielokrotnie przeze mnie pod wieloma kątami subiektywnymi (zajmuje się tym problemem już ponad 15 lat).

D) Jest niemożliwy z podobnych przyczyn, co wariant B. Mogę też dodać, że nie mogęsię mylić co do istnienia tej Osoby, ponieważ odczuwa ona emocje (co w wypadku bytu sztucznego lub nie-bytu jest niemożliwe) ja zaś odczuwam emocje wobec niej (co cakowicie i jednoznacznie wyklucza nie-byt).

E) Jedyny wariant jakiego nie zdolalem obalić. Zresztą nie jestem pierwszą osobą, która odkrylaby brak jakiegokolwiek obiektywyzmu rzeczywistości. Najprostszy przyklad: inaczej postrzega zamach na WTC przeciętny Amerykanin, a inaczej czonek grupy paramilitarnej prowadzącej dżihad przeciwko Ameryce. A przecież nadal rozmawiamy o dokadnie tym samym wydarzeniu. Zatem rzeczywistość jest tak naprawde relatywna.

Oczywiście nie wykluczam calkowicie istnienia obiektywnej rzeczywistości. Problem w tym, że dostrzec ją może tylko Byt absolutnie obiektywny - a zatem unikalny w swojej obiektywności - a co za tym idzie subiektywny względem innych bytów. Czyli rzeczywistość, którą ten Byt dostrzega jest subiektywna! Czyli stajemy w punkcie wyjścia. Nie istnieje, nie istniala i nigdy nie zaistnieje rzeczywistość w pelni obiektywna i zarazem prawdziwa dla wszystkich bytów subiektywnych!

24 września 2002   Komentarze (8)

O ŚWIETLE

                          Dziwnemu.
                          w dniu, gdy nas ju nie ma
Bo tak naprawde
                          to jestem cieniem
                                           tylko
tylko cieniem
umieram o brzasku
a Szczescie moje to Ksiezyc
                                i jego kochanki
           lodowato gorace
           miliony swiatel
juz dawno
               niemoc tworcy
juz dawno
               niemoc swiatla
                                    opanowal ich
I mimo ze wszystko jest jasne
I mimo ze wiemy co jest
       sciemnia sie
       sciemnia
       on
       i ja
dwa neony
kolo latarni
i snieg
                          odbija poswiate
   i bombarduje swiatlem
   w nocy
   i energia
     energia
     pustka
                     i nicosc
nabiera barw
                     i nowego oblicza
i Nowe Oblicze sie konczy
jak staw
             bez dna
Ksiezyc i ja
                  podziw wzbudza w nas noc
kiedy zasypiam
                        ze sloncem


Xxxxxxxx 24 wrzesnia 2001r. 23:10

24 września 2002   Komentarze (2)
Dziwny | Blogi