Zagadka
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Tak! To Ty jesteś lepszy, mój bracie. Ty wygrywasz na każdym polu walki. Niszczysz jednym ruchem to, co ja buduję miesiącami. Budujesz to, co ja bezskutecznie usiłuję zniszczyć. Wszystko - nawet to miejsce - stało się polem rywalizacji. Słowo Twojego uznania jest niczym złoto. Tak bardzo usiłuję dosięgnąć do Twojego poziomu, że staję się nędzną karykaturą Ciebie. TY jesteś bardziej elokwentny, TY jesteś mądrzejszy, TY więcej przeszedłeś! Nawet w sypialni jesteś lepszy!
O bogowie! Jakżem był głupi sądząc, iż mogę Cię pokonać! Znisczyłeś mnie, powaliłeś. Jednym ruchem ręki ścierasz moje ego na proch. Myśli szaleńczo czukają jakiejś ostoi, miejsca którego nie dotknęło Twoje zwycięstwo. Nie znajdą go! Mnie ma takiego miejsca! Zagarniasz wszystko, stawiasz warunki pokonanemu niczym potężny pół-bóg. Pokonałeś mnie bracie. I taklęska pozostanie ze mną jak znamię...
Szedłem. Niosłem. Co szedłem i po czym nioslem to już nie pamiętam. Ważne, że szedłem... A może lazłem? Albo przemieszczałem sięprzy pomocy swoich narządów motorycznych? Cholera nie pamiętam... No ważne że niosłem... A może przemieszczałem przedmiot w czasoprzestrzeni?... A o co w ogóle mi idzie? A może chodzi? Albo biega? Względnie jeszcze może leciećalbo pędzić. Bimber oczywiście...
No wracając do tematu to jak tak sobie prawda ten teges, a tu nagle JEB! Postawiłem krok! To niewiarygodne! Ja umiem chodzić!!! Kurwa ja się zaczynam bać samego siebie. No bo jakbym tak postawił drugi krok to by znaczyło że drugą nogą też umiem chodzić. No a skoro umiem chodzić każdą nogą to obiema naraz by było dwa razy skuteczniej. A jakbym chodził każdą z osobna to mógłbym iść jednocześnie w dwóch przeciwnych kierunkach. A jakbym musiał skoczyć do sklepu to skoczyłbym tylko jedną nogą a druga by leżała w domu i odpoczywała!
Coś jest nie tak. To chyba ta nowa koszula. To wszystko przez nią. Ona jest zesłana przez szatana żeby zemścić się na moim biednym lewym przedramieniu za to, że kiedyś nieopatrznie setknęło się ze ścianą w mieszkaniu! Tak! To wszstko przez tą ścianę! To jej dajcie koszule nie mnie! Zróbcie to ścianie!!! ŚCIANIE!!! NIE MNIE! ŚCIANIE!!!
Wiecie jaki jest najgorszy odgłos na świecie? To odgłos piachu uderzającego o trumnę. Taki głuchy, pusty dźwięk.
Ludzie, którzy płaczą na pogrzebach to egoiści. Płaczą bo czują w sobie tą pustkę. Bo widzą że ich życie jest puste tak samo jak życie człowieka ktory jest w trumnie.
Ziemia zasypuje trumnę a odgłos staje się coraz bardziej głuchy. Ludzie odchodzą ze łzami w oczach i głuchną na tą pustkę. Wracają do swojej codzienności i zakłamanego szczęścia. I żyją dopóki znów nie zobaczą jak puste jest ich życie.
Cichy stumień miał smak chłodnego dotyku dłoni gór. Ona siadła na kamieniu przy nim, pochłonięta przez ciszę. Błękitny strumień był jedynie tłem dla tej pary. Szary kamień miał w sobie zimno, ale był też ostoją, oparciem. Trwał od wieków dla samego bycia. Ona zaś błyszczała klejnotem serca niczym złotem. Szarość ze złotem zespolona w jedną harmonijną całość...
Obecność innych ludzi zakłóca harmonię obrazu. Po co ja się tam pcham? Normalny miał rację "Dziwny jest wszędzie nawet tam skąd go wyrzucają". Ale jednak Szaro-Złota zbyt mnie fascynuje. I przeraża mnie myśl, że jej się przytrafi to samo co....