Chcę umrzeć
Zadziwiającą kwestią jest dla mnie kwestia zepsutej zapalniczki. Równie arcyciekawe jest zagadnienie skrzypiącej osi w Ikarusie. Zamyślam się. Moje myśli krążą niczym krążownik brytyjski. Zaś niemieckie U-Boty się topią. Zawisza Czarny ma silnik od U-Bota. Można go kupić za 200 tys PLN, czyli za dlugi. Długi mają też polskie zakłady przemysłowe. Przemyślenia są domeną filozofów. Zofia jest rusycystką. W Czeczeni jest wojna. Hitler był rasistą. Żydzi wyszli z Egiptu. Matematyka jest nauką abstrakcyjną. Szkoła óczy. Słowacki wielkim poetą był. Biegnąc w tył można łatwo się wywrócić. Nie pływaj po plaży niestrzyżonej.
Przemyślawszy wszystkie powyższe, ściśle powiązane zagadnienia postanowiłem udać się na spacer po błękitnym trawniku. Wsysając cząsteczki bezbarwnego gazu usiłowałem dociec, gdzie właściwie zostawiłem papierosy. po chwili uzmysłowiłem sobie, że buty mam skórzane. Wyjąłem zapalniczke i zaciągnąłem się coca-colą. Wydając różne odgłosy przypominające mi jak kiedyś z bratem chodziliśmy po lesie i zbieraliśmy szyszki, zaciąłem się w palec patykiem, który wcześniej stępiłem trzonkiem od mojej kurtki. Później wypiłem butlę denaturinu by wcześniej mieć kaca teraz zaś wykluczyłem zamki i wieże aby armia Napoleona mogła cofnąć się pod moskwę i zdobyć Berlin.
Wstałem i sciągnąłem z twarzy kołdrę. Nade mnąstał szkielet z kosą w ręku i mamrotał coś o ostatniej drodze. "Spierdalaj" odpowiedziałem "Ja chcę się kurwa wyspać! Nigdzie nie idę" Szkielet mamrotnął coś o tym, że do dupy z taką robotą i poszedł polować na tego sąsiada, co ostatnio mu wrzód na dupie wyskoczył i bez przerwy wszystkim opowiada o tym jaki ten wrzód jest obrzydliwie zaropiały.
Gdy moc śmierdzącej skarpetki zawiodła wojownika Dajmossa przyszła pora na bardziej radykalne środki. "Miotacz płomieni" wykrzyknął włączając odkurzacz , którego koniec ssący miał wsadzony w odbyt, zaś wydech podłączony był do zapalarki - prezentu od spawacza Józia, który dał ją Dajmossowi w zaman za cynowe gówno, które idealnie nadawało się do przylutowania komuś zębów.
Rozciągnąwszy mięsnie karku zapytałem "A gdzie Sens? i gdzie Logika?". Głos z głębi mieszkania odpowiedział: "Sens? Leży zalany w trupa na dywanie. Obrzygał stopy Czasu, a ten wkurwił się i dojebał mu z Abstrakcji. Abstrakcja wyszła wkurwiona jak na stypie, a Sens dalej rzyga sobie w twarz... A Logika przecież spała z tobą. Przecież nawet Nauka patrzyła z podnieceniem jak jej minetę strzeliłeś przy wszystkich..." O kurwa... To niezła impreza musiała być...