• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Dziwnego pojeba.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Kategorie postów

  • Elektroakustyk (3)

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Lipiec 2008
  • Lipiec 2007
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Wrzesień 2004
  • Maj 2004
  • Marzec 2004
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Najnowsze wpisy, strona 5

< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 18 19 >

W ramach kontynuacji czegoś, co blogiem...

Ostatni papieros z paczki posępnie żarzy się w popielniczce. Jakby straszy mnie perspektywą jego braku za minutę. Na poduszce leży ideologiczna broszura Krajskiego, oczekując na uprzejmy wzrok. Senność skrada się cicho i chwyta grawitacyjnie za powieki, zaskakując swoim istnieniem. Papieros dokonał swojego zywota na cmentarzysku popiółki i teraz smutno sterczy nylonowym obeliskiem jako falliczny totem hołdujący paskudnemu nałogowi. Znów jestem chwilą... Po raz tysięczny włączam playlistę w WinAmpie, która utuli mnie później do snu czułym tchnieniem skompresowanej poezji. Dwadzieściakilka liter, koło ośmiu znaków przestankowych (przystankowych? ortografia się kłania), dziesięć cyfr. Czy to nie głupie, że całą treść wszechwszystkiego można zawrzeć w układance o niecałych 50 elementach?

Paskudna nuda. Paskudnie paskudna paskudność paskudowato spaskudniała. "Wyznanie q Błękitnoplanym" na rozweselenie. Człowiek jest najobrzydliwszą pomyłką ewolucji. Postęp nauki, technologii, medycyny i chuj wie czego jeszcze niweluje selskcję naturalną. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: jestesmy zjebani genetycznie. W przeważającej wuększości powinniśmy zdechnąć przed narodzeniem. Chujowo, nie? Akt Tworzenia jest tylko samogwałtem emocjonalno-intelektualnym. Nic nie wnosi do rozwoju rasy. Pytanie retoryczne: PO CHUJ?

Zapalę peta z nowej paczki żeby nie mieć koszmarów. Podłączę głośniki, żebym nie oddać się szponom cichej ciemności. Potem zgwałcę się w skrawek bawełny, by móc spokojnie zasnąć.

21 listopada 2003   Komentarze (9)

Ocena #1 : "oceny-blogowe" (ocenione niczym...

Niniejszym Dziwny S.A.Z.O.M.O. (Skurwysyński Antypokemonista Z Ogólnie Małą Ogładą) ogłasza początek kolejnej serii. Tym razem będzie to seria oceniania blogów. Jak ktoś chce to sie może zgłosić (ale wątpię w chętnych, więc i tak będę wybierał ochotników jak mi się będzie nudziło). Z miejsca wywalony z konkursu jest normalny - nie mam nerwów do czytania Twojego bloga i myślenia jednocześnie. Przedstawiam pierwszy oceniany blog: oceny-blogowe

Pierwsze zrażenie: O kurwa jak tu kurwa różowo! Bez kitu wygląda to jak zawartość mojego  żołądka po przedawkowaniu "Żołądkowej Gorzkiej". Z dodatkiem gumy do żucia marki "Boomer" i nadpleśniałej ektoplazmy! +3pkt. (za skłonienie mnie do myślenia nad adekwatnym porównaniem)

Wyglądoszablonokolor: Mimo wszystko jednak róż nie jebie po oczach. Dobry rozkład graficzny. Przyjemna konsekwencja kolorystyczna. Tylko co robią jakieś niedopasowane żółto-pomarańczowe gówna (chyba motylki) w tytule. Bezguście. Tytuł za duży i jakiś taki nie teges... Za mało w tej czcionce finezji. Nie wiem też po co jakiś niewidzialny leśny bazyl biega mi po ekranie po każdej notce... Jak już skończyłem czyścić ekran z błota przyjrzałem się uważniej marginesowi. WOW! Macie własne bannery! WOOOOOOW! No i wstawienie textarea uznaję za spoory plus. Podejrzewam, że szablon robiony niesamodzielnie. +5pkt.

Meritum: Blog wyraźnie ukierunkowany na ocenianie innych blogów. Notki regularne, łatwe w odbiorze. Nieliczne błędy ortogragficzne nie przeszkadzają w czytaniu (chociaż długo męczyłem się nad odcyfrowaniem znaczenia słowa "zaslozone"). Kryteria oceny blogów niestety są bardzo niejasne. Czy panienki wedle własnego widzimisię oceniają? Widać też wyraźną tendencję do oceniania wartości bloga na podstawie samego wyglądu (15 pkt. max. za wygląd, 5 pkt. max. za notki). I w tym właśnie momencie zastanowiłem się głębiej nad cyferkami "9898" przy nicku Agatki... CZY TY MASZ NAPEWNO 5 LAT? CZY MOŻE -7895? No tak to by wiele wyjaśniało... -1pkt.

Sigma: Mimo wszystko wrażenie ogólne nawet przyjemne. No i w dodatku pierwszy raz robicie takiego bloga. (+3pkt.) Aha! I jeszcze mogę się zwracać z uwagami na wasze gg. Mogę - tylko skąd ja wezmę to wasze GG ???? (-1pkt.) Ogółem: 9pkt. Czyli nie jest źle.

19 października 2003   Komentarze (16)

Na Czerwonym Świetle : odc. #2 - "Orgia"

I nic więcej nie trzeba dodawać - tytuł mówi sam za siebie. A reszta dla domyślnych.

12 października 2003   Komentarze (2)

Kontrnotka do całego Twojego życia, 'kochanie'....

Nie lubie pisać kontrnotek. Jeszcze mi się ręce trzęsą po wczorajszym chlaniu. Chleliśmy do 4:30. Z moim dobrym kupmlem. I jego przyjacielem. Napruliśmy się jak sto skurwysynów. Pogadałem z nim, a mogę z nim pogadać o wszystkim. I powiedziałem mu dlaczego pojawił się w dobrym miejscu, czasie i z dobrym pomysłem. Powiedziałem mu to nie po to, żeby się wyżalić, tylko po to, żeby usłyszeć jego opinię, bo go zajebiście szanuję. I powiedział mi wtedy, że jesteś GŁUPIĄ KURWĄ 'kochanie'. I żeby nie było niejasności - nie miałem co mu odpowiedzieć.

Wydaje Ci się, 'kochanie', że zostałaś przeze mnie ukarana. Wydaje Ci się, że to wszystko jest wina otoczenia. Ja osobiście nie wiem jak byłabyś w stanie spojrzeć mi w oczy po tym, co zrobiłaś. I żeby nie było kolejnych niejasności - powiem co zrobiłaś. Bo ludzie powiedzą, że pewnie mnie zdradziłaś, albo że przesadzam, albo jakiś inny idiotyzm. Nie. Ty, 'kochanie', miałaś sobie taki pomysł, że wzięłaś Tussal [tabletki przeciwkaszlowe zawierające dxm - bromowodorek czegośtam, pochodna kodeiny - czyli po prostu narkotyki] w ilości sztuk stanowczo przekraczającej zalecenia dawkowania. Więc jak, po pokazaniu że masz mnie głęboko w dupie, byłabyś w stanie mi spojrzeć prosto w oczy? Jeśli myślisz, że nie miałabyś z tym problemów, to naprawdę jesteś "głupią cipą".

I czego się spodziewałaś? Że przyjadę od razu żeby z Tobą porozmawiać? Przecież znasz moje zasady - jedyną osobą z grona bliskich mi osób, z którą jestem w stanie rozmawiać, gdy jest naćpana jest Normalny. I co? I myślałaś, że przyjadę i pocieszę, bo jesteś taka skrzywdzona przez cały świat? Pewnie nie przyszło Ci do głowy, że dlatego odkładam słuchawkę, jak dzownisz, żeby nie powiedzieć Ci, że jesteś debilką, kretynką, głupią kurwą, niezrównoważoną pizdą, która robi wszystko żeby mi pokazać jak bardzo MA MNIE W DUPIE!

I piszesz na blogu, jak bardzo skrzywdził Cię świat. Że ojciec Cię 'głupią cipą' nazywa. Gdyby Twój blog był nieco bardziej popularny wśród depresyjnych 14-17-latek to natychmiast dostałabyś kilkanaście komentarzy o tym, jak to Cię wszyscy krzywdzą, że one Ci współczują, że nikt Cię nie rozumie i wszyscu robią wbrew. I żebyś mnie zostawiła, bo nie rzuciłem się pędem żeby być przy Tobie, jak masz fazę i się naćpałaś. Sama mi powiedz, czy to nie jest po prostu idiotyczne? Nawet Normalny mnie rozumie, że się wkurwiłem. I chwała mu za to! Ale Ty najwyraźniej nie rozumiesz, bo piszesz żebym się odezwał, dzwonisz, a potem nie rozumiesz dlaczego odłożyłem słuchawkę i znowu piszesz, jakby chcąc wzbudzić we mnie poczucie winy.

Kobieto! Ja przez Ciebie zachlałem sobie wczoraj ryja do stanu pół-przytomności! To do Ciebie nie dociera, bo myślisz, że tylko Ciebie to boli, że to tylko Ty cierpisz! I rozumiem Twojego ojca - rozumiem go w pełni, bo go znam - czego Ty najwyraźniej nigdy nie chciałaś osiągnąć. Nie chciałaś go poznać nawet na tyle, żeby zrozumieć, jak bardzo zabolało go to, co zrobiłaś. I tylko wiecznie piszesz i mówisz, jakiej to Ty nie masz rodziny. KURWA MAĆ! Robisz im kurestwo i czego się spodziewasz? USA suburbian happy family? Że przytulą, pogłaszczą i powiedzą, jaka jesteś kochana? No jaka jesteś kochana? Ćpasz. Uważasz, że oni zawsze chcą Cię skrzywdzić. Stawiasz się o najmniejszy drobiazg. Robisz dzikie awantury o to, że matka powiedziała Ci żebyś sama sprawdziła ile wody jest w czajniku. I nie próbujesz zrobić praktycznie nic, żeby było lepiej.

I pewnie zaraz pojawi się tu Twój komentarz w stylu, że "o jak ja tu udowadniam, że jesteś do dupy". Po co? Żeby wzbudzić we mnie poczucie winy? Czy może, żeby się wytłumaczyć, jeśli nie przede mną to chociać przed samą sobą. PRZEJŻYJ KURWA MAĆ NA OCZY! Starasz się zrobić wszystko, żeby udowodnić mi, sobie i całej reszcie tego zajebanego w dupę świata, że jesteś do dupy. PO CHUJ? Myślisz, że mnie to cieszy? Myślisz, że to coś pomoże? Tak, masz rację - JESTEŚ DO DUPY! Zadowolona z siebie? Sukces osiągnęłaś? Tylko że to, że jesteś do dupy nie uprawnia Cię do udowadniania tego na każdym kroku. Koniec tematu.

I na koniec, żeby osoby postronne nie musiały się zastanawiać o co chodzi: występujesz na tym blogowisku jako "anything". A teraz poslusznie spierdalaj 'kochanie', bo i tak przez co najmniej tydzień nie odezwę się do Ciebie nawet słowem.

05 października 2003   Komentarze (8)

Bolesna konfrontacja wyobrażeń z rzeczywistością...

Bolesna konfrontacja wyobrażeń z rzeczywistością ukryta pod kompletnie bezsensownym tekstem nie mająca właściwie żadnego konkretnego celu poza napisaniem że nic już mnie nie zaskoczy ani nic nie wyciągnie z bagna jakim jest "życie duchowego popaprańca". Debilne, ale w moim stylu.

X wstał jak zwykle z łóżka o 7:02. Punktualnie poszedł się odlać i choć miał drobną obsuwę na wysranie się, to nadrobił te 84 sekundy przy myciu twarzy i zębów. Ogolił się równo z czasem i równo z czasem naciągnął na siebie ubranie. Śniadanie przedłużyło się o nalanie wody do czajnika (o czym zapomniał wieczorem) oraz o otwarcie nowego chleba do tostów. To również skutecznie zniwelował rezygnując z porannego papierosa, stwierdziwszy, że wypali go w drodze. Pozostałe 3 minuty i 23 sekundy spędził na tępym gapieniu się w zegar.
Wyszedł z domu równo o 7:37. Niestatystycznie długi czas czekania na windę nadrobił szybszym krokiem w stronę sklepiku podblokowego. Szczęście dopisywało i kolejka była w normie z marginesem 43 sekund (nie do końca zresztą wykorzystanej). Panią Zosię jak codzień poprosił o dwa jabłka. Zaskoczyła go. Miast sama mu je podać powiedziała: "Niech pan sobie wybierze jakieś dwa ładniejsze".
X z przerażeniem spojrzał na zegarek. Miał zaledwie 27 sekund na wybór, zapłacenie i wyjście ze sklepu. Podszedł zatrwożony do skrzynki z jabłkami. Stanął. Stał. Patrzył. Powiedział łamiącym się głosem: "Ale Pani Zosiu...". Złamał się w pół. Padł. Umierał. A w głowie kołatała mu się tylko jedna myśl: "Przecież wszystkie są takie same. Nie różnią się jedno od drugiego. Są dokładnie takie same. Nie ma ładniejszych ani brzydszych. Są takie same. Wszystkie są takie same..."

Wszystkie były, są i będą takie same. I to właśnie najbardziej boli.

04 października 2003   Komentarze (4)
< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 18 19 >
Dziwny | Blogi